- Uniknęli internowania, ale przez kilkaset dni żyli w strachu o siebie i najbliższych
- Izolacja i zależność od pomocy innych – to była ich codzienność
- Odszkodowanie i zadośćuczynienie nie tylko po pozbawieniu wolności, ale już w związku z samym wydaniem decyzji o internowaniu
- Jak ustaliliśmy wysokość odszkodowania i zadośćuczynienia?
- Sąd przyznał mężczyznom ponad 300.000 złotych rekompensaty
W tym wpisie:
W grudniu 1981 roku, wraz z wprowadzeniem stanu wojennego, życie wielu członków NSZZ Solidarność znacząco się zmieniło. Dwóm mężczyznom zbiegiem okoliczności udało się uniknąć internowania. Oznaczało to jednak dla nich kilkaset dni ukrywania się przed komunistyczną władzą. Brak dochodów, izolacja od rodziny i przyjaciół oraz życie w ciągłym strachu – to tylko kilka z wielu trudności, z którymi musieli się zmagać. Jeszcze do niedawna przepisy nie przewidywały czegoś takiego jak rekompensata za wydanie decyzji o internowaniu. Szansa pojawiła się dopiero po niedawnej nowelizacji Ustawy lutowej. Mężczyźni postanowili więc zawalczyć o sprawiedliwość z pomocą naszej kancelarii.
Uniknęli internowania, ale przez kilkaset dni żyli w strachu o siebie i najbliższych
Reprezentowani przez nas mężczyźni byli działaczami NSZZ Solidarność i znajdowali się w dobrej sytuacji materialnej. Każdy z nich zarabiał niemal dwukrotność ówczesnego przeciętnego wynagrodzenia. Ich życie zmieniło się jednak w grudniu 1981 roku, w związku z wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce.
To właśnie wtedy rozpoczęto akcję „Jodła” mającą na celu wyprowadzenie, a później internowanie osób wykazujących antykomunistyczną postawę. Funkcjonariusze pukali do drzwi działaczy opozycji, dokonywali zatrzymania, a później umieszczali w tzw. ośrodkach odosobnienia. Cała akcja zakończyła się dla władz PRL dużym sukcesem. Z danych MSW wynika, że już w pierwszej dobie internowano ponad 3 tysiące osób, w tym zdecydowaną większość członków Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Historia naszych klientów miała jednak nieco inny ciąg dalszy niż wspomnianych 3 tysięcy osób. W wyniku zbiegu okoliczności nie zostali pojmani przez funkcjonariuszy. A to oznacza również, że do wykonania decyzji o internowaniu ostatecznie nie doszło. I choć mężczyźni nie trafili do tzw. ośrodków odosobnienia, z tą chwilą rozpoczął się dla nich bardzo trudny okres związany z ukrywaniem się przed władzą komunistyczną.
Izolacja i zależność od pomocy innych – to była ich codzienność
Jeden z działaczy antykomunistycznych przed władzami PRL ukrywał się 233 dni, drugi – aż 415. W obu przypadkach mowa więc o naprawdę długim okresie. W tym czasie mężczyźni wciąż kontynuowali działalność na rzecz NSZZ Solidarność. Nie uzyskiwali jednak wynagrodzenia, więc byli w pełni uzależnieni od pomocy innych osób.
Problemy finansowe stanowiły jednak tylko jeden z wielu trudnych elementów tej sytuacji. Ze względu na konieczność ukrywania się mężczyźni musieli też stale zmieniać miejsce pobytu, a przede wszystkim żyli w ciągłym strachu. Sytuacja zmusiła ich także do zerwania kontaktów z rodziną i przyjaciółmi. To oczywiście niosło za sobą poważne konsekwencje emocjonalne, takie jak utrata ważnych więzi i poczucie izolacji.
Odszkodowanie i zadośćuczynienie nie tylko po pozbawieniu wolności, ale już w związku z samym wydaniem decyzji o internowaniu
Po zapoznaniu się z historią tych 2 mężczyzn, trudno mieć wątpliwości, że w wyniku działań władz komunistycznych doświadczyli szkód majątkowych i krzywd związanych m.in. z izolacją społeczną oraz strachem o siebie i bliskich. Mimo tego jeszcze do niedawna nie przysługiwała im z tego tytułu żadna rekompensata.
O odszkodowanie i zadośćuczynienie za represje komunistyczne można ubiegać się na podstawie tzw. Ustawy lutowej. Istnieje ona już od 1991 roku, jednak jeszcze do niedawna przyznawała prawo do rekompensaty tylko tym, którzy ponieśli represje wskutek wykonania decyzji o internowaniu. Dopiero w 2018 roku zmieniono przepis. Teraz więc zadośćuczynienie i odszkodowanie za represje przysługuje również za szkody i krzywdy powstałe w związku z samym wydaniem decyzji o internowaniu.
Oznacza to, że dopiero po nowelizacji mężczyźni z tej historii mogli dochodzić swoich praw przed sądem. Po pomoc w tym zakresie zwrócili się do naszej kancelarii.
Jak ustaliliśmy wysokość odszkodowania i zadośćuczynienia?
Do naszych najważniejszych zadań należało ustalenie wysokości odszkodowania odpowiadającego stratom majątkowym, a także zadośćuczynienia adekwatnego do poniesionych krzywd.
W tym celu przedstawiliśmy dowody w postaci listy płac NSZZ Solidarność sprzed ogłoszenia stanu wojennego, a także obliczyliśmy, jaka kwota współcześnie odpowiada równowartości ówczesnego wynagrodzenia.
Jeszcze większe wyzwanie stanowiło określenie kwoty zadośćuczynienia. Przepisy wspominają jedynie, że ma być ono „odpowiednie”, a więc proporcjonalne do poniesionych krzywd. To bardzo ogólne stwierdzenie, bo każda sprawa jest inna i każdy może odczuwać tę samą sytuację inaczej.
Zwykle jako punkt odniesienia przyjmuje się wyroki wydane w podobnych sprawach. Problem w tym, że kwestia przyznawania rekompensaty w związku z samym wydaniem, a nie wykonaniem decyzji o internowaniu to stosunkowo nowe zagadnienie. Musieliśmy więc przytoczyć inne argumenty, jednocześnie dbając o to, by przyznana kwota była ekonomicznie odczuwalna i przynajmniej częściowo równoważyła negatywne przeżycia pokrzywdzonych.
Do kluczowych dowodów w tej sprawie należały przede wszystkim przesłuchania samych działaczy NSZZ Solidarność odnośnie wydanych decyzji o internowaniu, ukrywania się i przebiegu zdarzeń podczas pozostawania w ukryciu. Klienci mogli więc dokładnie opisać swoje przeżycia psychiczne, trudności, jakich doświadczyli i szkody materialne, jakie ponieśli. Ważny dowód odnośnie ich przeżyć i odczuć stanowiły także pisemne wspomnienia z czasów PRL.
Sąd przyznał mężczyznom ponad 300.000 złotych rekompensaty
Dzięki zastosowanej przez nas argumentacji sąd zgodził się, że obaj panowie zasługiwali zarówno na odszkodowanie, jak i zadośćuczynienie. Pierwszemu mężczyźnie – temu, który ukrywał się przed władzami ponad 7 miesięcy – sąd przyznał odszkodowanie wysokości 50.000 złotych i kolejne 50.000 złotych tytułem zadośćuczynienia. Drugi działacz NSZZ Solidarność otrzymał natomiast wyższe kwoty z uwagi na dłuższy okres ukrywania się przed władzami – 88.884 zł odszkodowania oraz 110.520 zł zadośćuczynienia.
Opisana historia to kolejny dowód na to, że nawet po wielu latach wciąż można odzyskać poczucie sprawiedliwości i rekompensatę za trudności związane z działalnością na rzecz niepodległej Polski. Jeśli Ty lub Twój bliski masz podobną historię i szukasz sprawiedliwości, skontaktuj się z nami. Za darmo zweryfikujemy Twoją sprawę i sprawdzimy, jak możemy Ci pomóc.