Ubezpieczyciel teoretycznie ma obowiązek wypłacić poszkodowanemu kierowcy taką kwotę, która pozwoli na przywrócenie samochodu do stanu sprzed wypadku. Bardzo często zdarza się jednak, że kosztorys jest znacznie zaniżony, a odszkodowanie nie pozwala Ci na naprawienie wszystkich szkód. Nie oznacza to jednak, że pozostałą sumę musisz zapłacić z własnej kieszeni.
Jak ubezpieczyciele zaniżają odszkodowanie?
Likwidacja szkody zwykle przebiega według wariantu kosztorysowego. W takim wypadku rzeczoznawca wskazany przez ubezpieczyciela określa wysokość odszkodowania, które możesz otrzymać. To właśnie do rzeczoznawcy należy ustalenie wartości części potrzebnych do naprawy samochodu i stawki za roboczogodzinę. W efekcie wiele kosztorysów okazuje się znacznie zaniżonych.
Do najczęściej stosowanych praktyk należy uwzględnianie w kosztorysie zamienników zamiast oryginalnych części. Ubezpieczyciel rzeczywiście ma do tego prawo, ale tylko w dwóch sytuacjach: gdy poszkodowany kierowca się na to zgodzi albo gdy w momencie poniesienia szkody właśnie zamienniki były zamontowane w samochodzie. W innym wypadku ceny powinny odpowiadać częściom oryginalnym.
Drugi sposób na zaniżony kosztorys to amortyzacja części. Towarzystwo ubezpieczeniowe nieraz uznaje, że skoro samochód przez jakiś czas Ci służył, to jego części naturalnie się zużyły. Choć jest to prawda, to trudno dokładnie określić, w jakim stopniu straciły one na wartości. Ubezpieczyciel nie ma więc prawa dokonywać w tym zakresie własnych wyliczeń i uwzględniać ich w kosztorysie.
Zdarzają się także przypadki zaniżenia ceny samego samochodu. Jego wartość ustala się wprawdzie na podstawie tabeli Eurotaxu, więc teoretycznie ubezpieczyciel nie powinien mieć tu pola do manewru. Problem polega jednak na tym, że ten sam model może mieć kilka wersji wyposażenia, a co za tym idzie – inną wartość. Towarzystwo ubezpieczeniowe często zakłada więc, że dysponujesz wersją podstawową i jednocześnie najtańszą nawet, gdy nie jest to zgodne z rzeczywistością.
Wreszcie zaniżanie kosztorysu może polegać na kwestionowaniu samej szkody – na przykład uznaniu, że rysa na aucie nie jest efektem kolizji. Nieraz też towarzystwo ubezpieczeniowe próbuje zaoszczędzić poprzez uwzględnienie w kosztorysie wartości netto. Wówczas nawet jeśli wszystkie wyliczenia się zgadzają, to z własnej kieszeni wciąż musisz zapłacić 23% podatku VAT. Przy szkodzie wynoszącej kilkaset złotych nie jest to wcale mała suma.
Co zrobić, gdy ubezpieczyciel zaniża odszkodowanie?
Decyzja ubezpieczyciela nie jest jednak ostateczna. Jeśli proponowana kwota jest zaniżona, zawsze możesz się od niej odwołać. Co więcej, na napisanie takiego odwołania masz zwykle aż 3 lata, a gdy szkoda powstała w wyniku przestępstwa – 20 lat. Mimo wszystko nie warto czekać do ostatniej chwili.
Co ważne, odwołanie od decyzji ubezpieczyciela trzeba poprzeć argumentami. Nie wystarczy, gdy wskażesz, że przedstawiona wycena jest za niska. Musisz przedstawić konkretne fakty na potwierdzenie swojego stanowiska. Warto też wskazać podstawę prawną i w piśmie kierowanym do towarzystwa ubezpieczeniowego powołać się na przepisy Ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym. Odwołanie od decyzji możesz przy tym złożyć nawet ustnie (telefonicznie albo w oddziale ubezpieczyciela) czy za pomocą poczty elektronicznej. Najlepszym rozwiązaniem będzie jednak wysłanie pisma listem poleconym z potwierdzeniem odbioru.
Po otrzymaniu odwołania ubezpieczyciel ma 30 dni na odpowiedź. Jeśli nie dotrzyma tego terminu, co do zasady będzie to oznaczać, że zgodził się z Twoim stanowiskiem. Z tego powodu możesz się spodziewać, że decyzję dostaniesz na czas. Może z niej jednak wynikać, że ubezpieczyciel nie uwzględnił Twojej reklamacji. Zdarza się także, że wprawdzie proponuje Ci wyższą kwotę niż początkowa, ale wciąż jest ona za niska w porównaniu do poniesionych przez Ciebie szkód. W takim wypadku pozostaje Ci zwrócić się o pomoc do Rzecznika Finansowego albo skierować sprawę do sądu.
Jak napisać odwołanie od decyzji ubezpieczyciela?
Jest kilka sposobów na wykazanie, że kwota proponowana przez ubezpieczyciela nie pozwala na naprawienie rzeczywistej szkody. Jeśli na przykład doszło do zaniżenia wartości samochodu, warto przedstawić dane Eurotaxu. Zastępczo możesz wykorzystać także umowę kupna pojazdu. W ten sposób łatwo udowodnisz, że auto jest warte więcej niż wynika to z kalkulacji ubezpieczyciela.
Oczywistym jest, że osoba wybrana przez towarzystwo ubezpieczeniowe będzie oceniać szkodę na jego korzyść. Z tego powodu pomocna może okazać się też dodatkowa wycena sporządzona przez niezależnego rzeczoznawcę. Zwykle zapłacisz za nią kilkaset złotych. Warto jednak zdecydować się na taki wydatek, szczególnie, jeśli zaniżenie kosztorysu było znaczące.
Inny sposób na skuteczne odwołanie się od decyzji ubezpieczyciela to naprawienie samochodu na własną rękę. Dzięki temu możesz przedstawić towarzystwu ubezpieczeniowemu rachunki dokumentujące rzeczywiste koszty naprawy. Nie będzie mogło wówczas ująć w kosztorysie tańszych zamienników czy zaniżonej stawki za roboczogodzinę.
Ubezpieczyciel zaniża odszkodowanie – podsumowanie
- Kiedy zgłosisz szkodę ubezpieczycielowi, kosztorys sporządzi wysłany przez niego rzeczoznawca. Z tego powodu może się okazać, że wszystkie wyliczenia są zdecydowanie zaniżone.
- Do najczęstszych sposobów zaniżania odszkodowań należy uwzględnianie amortyzacji, ceny tańszych zamienników zamiast oryginalnych części, wartości samochodu w wersji jedynie z podstawowym wyposażeniem czy niedoliczanie podatku VAT do kosztorysu.
- Jeśli nie zgadzasz się z wyliczeniami przedstawionymi przez ubezpieczyciela, możesz odwołać się od jego decyzji. Będzie mieć wtedy 30 dni na odpowiedź.
- Gdy ubezpieczyciel odrzuci Twoją reklamację albo zaproponowana przez niego nowa kwota odszkodowania wciąż będzie za niska, możesz skorzystać z pomocy Rzecznika Finansowego lub wnieść sprawę do sądu.