Baza wiedzy

Spalony sad, brak dokumentów i zmiana właściciela nieruchomości. Jak pomogliśmy uzyskać odszkodowanie od sąsiada mimo licznych trudności [case study]

Prawniczka Joanna Szymanowska | 14.08.2025

odszkodowanie pożar sadu

Ogień potrafi wywołać prawdziwe spustoszenie w uprawach. Tak było również w przypadku naszego klienta, właściciela sadu owocowego. Pożar u sąsiada szybko rozprzestrzenił się na okoliczną działkę. W efekcie zniszczone zostały drzewa i instalacja nawadniająca. Pozornie sprawa wydawała się prosta – sąsiad odpowiadał za szkody, więc powinien je naprawić. Problem w tym, że zanim poszkodowany zgłosił się do nas po pomoc, zmienił się właściciel sąsiedniej nieruchomości. Ustalenie danych dawnego sąsiada, a tym bardziej danych jego polisy, okazało się dużym wyzwaniem. Nasze działania przyniosły jednak zamierzony efekt, a poszkodowany otrzymał pełne odszkodowanie za pożar sadu.

Wypalanie roślin wymknęło się spod kontroli. Spłonęły setki drzew owocowych

Wszystko zaczęło się od wypalania suchych resztek roślinności. Jest to praktyka niosąca za sobą wysokie ryzyko pożaru, choć nadal często stosowana. Niestety, gdy na takie wypalanie zdecydował się sąsiad naszego klienta, ogień szybko wymknął się spod kontroli i rozprzestrzenił na sąsiednią działkę.

Tą działką był natomiast sad naszego klient. Znajdowały się tam setki młodych drzewek owocowych – źródło potencjalnego wielotysięcznego zarobku. Ogień szybko zniszczył je wszystkie. Podobny los spotkał nową instalację nawadniającą znajdującą się na terenie sadu.

Poszkodowany właściciel zdecydował się na skorzystanie z profesjonalnej pomocy. Dowiedział się, że nasza kancelaria jako jedna z niewielu w Polsce specjalizuje się w uzyskiwaniu odszkodowań po pożarze. Sprawa okazała się jednak bardziej skomplikowana, niż początkowo zakładał.

Brak dokumentacji, zmiana właściciela i trudności dowodowe, czyli liczne przeszkody w uzyskaniu odszkodowania po pożarze sadu

Pomoc poszkodowanym w wyniku pożaru składa się z kilku etapów. Do tych początkowych należy m.in. zebranie potrzebnych dokumentów. To na ich podstawie możemy ocenić:

  • Szansę na uzyskanie odszkodowania Sprawdzamy, czy istnieje podstawa, by domagać się zapłaty (np. czy osoba odpowiedzialna za pożar miała wykupioną odpowiednią polisę).
  • Zakres szkód Analizujemy sytuację na miejscu zdarzenia. Nie każda polisa zakłada, że ubezpieczyciel naprawi wszystkie szkody. Na podstawie OWU możemy jednak ustalić, za jakie zniszczenia należy się odszkodowanie.
  • Rozmiar szkód Dokumentacja pozwala nam też oszacować i udowodnić wysokość szkód. Stanowi więc punkt wyjścia do ustalania, jakich kwot domagać się od ubezpieczyciela.

W sprawie problemy pojawiły się jednak już na tym etapie gromadzenia dowodów.

Po pierwsze, straż pożarna i policja nie sporządziły szczegółowej dokumentacji dotyczącej przyczyny pożaru. A to przyczyna w dużej mierze decyduje o tym, czy ubezpieczyciel w ogóle wypłaci odszkodowanie. Oczywiście znaliśmy stanowisko samego właściciela sadu. Poinformował nas, że pożar wybuchł u sąsiada i rozprzestrzenił się na drugą działkę. Samo takie zapewnienie nie było jednak wystarczające.

Po drugie, gdy klient się do nas zgłosił, działka, na której początkowo wybuchł pożar, zdążyła zmienić właściciela. To znacznie utrudniało kontakt z faktycznym sprawcą oraz ustalenie, czy i gdzie posiadał on polisę OC rolnika.

Przy ustalaniu odpowiedzialności za pożar znaczenie ma to, kto był właścicielem działki w momencie wybuchu pożaru, a także czy to właśnie ta osoba miała wówczas aktywną polisę. Teoretycznie każdy rolnik musi wykupić OC. Sam obowiązek prawny nie stanowi jednak gwarancji, że tak rzeczywiście się stanie.

Interwencja kancelarii – systematyczne zbieranie dowodów

Mimo trudności, podjęliśmy dalsze kroki, które miały pozwolić uzyskać pełne odszkodowanie za pożar sadu.

  • Kontakt z policją zadbaliśmy o uzyskanie na piśmie informacji o zapisach z ustaleń policji w dniu zdarzenia. Choć nie prowadzono formalnego dochodzenia, funkcjonariusze mogli posiadać notatki dotyczące sprawy. A to mogło już stanowić punkt wyjścia przy ustalaniu przyczyny pożaru.
  • Kontakt ze strażą pożarną zwróciliśmy się też do straży pożarnej o wydanie zaświadczenia na temat źródła ognia. Pierwsze pismo nie zawierało tej informacji, jednak dalsza korespondencja pozwoliła uzyskać dodatkowe informacje o przebiegu akcji gaśniczej.
  • Określenie danych sprawcy naszym celem było też ustalenie tożsamości i aktualnych danych kontaktowych sąsiada, u którego wybuchł pożar. Dzięki temu mogliśmy się dowiedzieć, czy miał wówczas ważną polisę, a jeśli tak – zgłosić się do właściwego ubezpieczyciela.

Potrzebujesz pomocy w zgromadzeniu dowodów i oszacowaniu szkód po pożarze? Skontaktuj się z nami!

📞 690 690 680
✉️ kontakt@solace.pl

Trudności z uzyskaniem informacji o polisie wymagały zaangażowania w sprawę Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego

Niestety poprzedni właściciel nieruchomości (sprawca pożaru) nie posiadał dokumentacji o polisie OC ważnej w momencie pożaru lub nie chciał nam jej udostępnić.

To jedna z tego typu sytuacji, w której poszkodowany działający na własną rękę prawdopodobnie by się poddał. Brak możliwości ustalenia tych danych stanowi poważną przeszkodę. Jako specjaliści od pomocy poszkodowanym w wyniku pożarów, wiedzieliśmy jednak, co trzeba robić dalej i zadbaliśmy, by na tym sprawa się nie skończyła. Z tego powodu skierowaliśmy sprawę do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

UGF odpowiada za wypłatę odszkodowań m.in. w przypadku, w którym sprawca nie miał ważnego OC. Tutaj sytuacja była nieco inna. Wiedzieliśmy, że sprawca posiadał ubezpieczenie. Nie byliśmy jednak w stanie ustalić potrzebnych danych. Stąd zwróciliśmy się po pomoc do Funduszu.

Taka strategia zaowocowała oczekiwanym efektem. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny potwierdził, że sprawca pożaru posiadał ważną polisę OC. Wskazał, do jakiego ubezpieczyciela możemy zgłosić się w imieniu naszego klienta, by otrzymać odszkodowanie po pożarze sadu.

Szkody po pożarze sadu opiewały na ponad 60 tysięcy złotych. Tej kwoty domagaliśmy się od ubezpieczyciela sprawcy

Straty poniesione przez naszego klienta mogliśmy podzielić na 3 kategorie:

  • Zniszczone drzewa owocowe wartość spalonych drzew dało się stosunkowo łatwo ustalić, ponieważ poszkodowany znał dokładną liczbę zakupionych drzew i cenę, jaką zapłacił za sadzonki. Ta część szkód była najłatwiejsza do udokumentowania.
  • Koszty odtworzenia instalacji nawadniającej oszacowanie szkód dotyczących zniszczonej instalacji nawadniającej było już większym wyzwaniem. Niestety klient nie zachował już faktur potwierdzających koszty jej wykonania, co wymagało alternatywnych metod wyceny.
  • Utracone korzyści Najtrudniejszą częścią wyceny było oszacowanie przyszłych utraconych plonów. Młody sad dopiero miał zacząć przynosić owoce, więc nie było historycznych danych. W tym celu wykorzystaliśmy sprawdzone przez nas metody (nie zdradzimy szczegółów w artykule, ponieważ blog czyta również nasza konkurencja).

Ustaliśmy, że odszkodowanie za pożar w gospodarstwie rolnym powinno wynieść ponad 60 tys. zł. Ubezpieczyciel, po otrzymaniu dokumentów, szybko wypłacił część roszczenia – 21 tys. zł – za zniszczoną instalację i młode drzewa. Natomiast roszczenia z tytułu utraconych korzyści zostały pozostawione bez odpowiedzi.

W międzyczasie ubezpieczyciel zdecydował się przeprowadzić dodatkowe oględziny. Po ich wykonaniu… zamilkł. Mimo licznych prób kontaktu, ponagleń i monitów przez kolejne miesiące nie zajął żadnego stanowiska – ani nie zakwestionował przedstawionych wyliczeń, ani też nie wypłacił należnego świadczenia.

Niestety brak reakcji ze strony ubezpieczyciela nie jest scenariuszem należącym do rzadkości. Często konieczne jest kilkukrotne, regularne przypominanie się w sprawie wysłanych wiadomości, składanie reklamacji, a czasami nawet zaangażowanie w sprawę Rzecznika Finansowego. Często poszkodowani zniechęcają się w trakcie tej drogi, jeśli działają na własną rękę. I to kolejny aspekt, w którym pomoc kancelarii jest dużym wsparciem. Wtedy to kancelaria kontaktuje się z ubezpieczycielem, dopomina się o odpowiedź i podejmuje dalsze kroki, jeśli jest to konieczne. Sam poszkodowany nie musi natomiast angażować się na tym etapie, tracąc czas i niejednokrotnie inwestując w to dużo swoich nerwów.

Efekt? Pełne odszkodowanie – bez konieczności wstępowania na drogę sądową

Dzięki skutecznym działaniom kancelarii klient otrzymał pełne odszkodowanie za zniszczenie płodów rolnych, zniszczone nasadzenia, instalację nawadniającą oraz przyszłe, utracone korzyści, a cały proces zakończył się sukcesem – bez konieczności kierowania sprawy do sądu.

To przykład sprawy, w której pozornie niewielka szkoda (młody sad) niosła za sobą znaczne konsekwencje – finansowe, organizacyjne i dowodowe. Ostatecznie jednak, mimo braku notatki policyjnej, zmiany właściciela działki, problemów z dokumentacją i przeciągającego się procesu, kancelaria doprowadziła do korzystnego finału i uzyskania pełnej kwoty, której domagał się klient.

Potrzebujesz profesjonalnej pomocy w uzyskaniu odszkodowania za pożar?

Pamiętaj, że istnieje wiele możliwości dochodzenia roszczeń, nawet gdy na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się trudna. Mamy doświadczenie w prowadzeniu nawet skomplikowanych spraw pożarowych i jesteśmy skuteczni w naszych działaniach. Być może to właśnie Twoja historia ma szansę stać się kolejnym dużym sukcesem w walce o odszkodowanie. Żeby było to możliwe, wykonaj pierwszy krok i skontaktuj się z nami.

    Jesteś poszkodowany?

    Sprawdź za darmo, jaka kwota Ci się należy!

    Zobacz inne wpisy, które mogą Cię zainteresować

    odszkodowanie za uszkodzenie maszyn rolniczych

    Baza wiedzy

    Masz problem z uzyskaniem pełnego odszkodowania za uszkodzenie maszyn rolniczych? Sprawdź, jak możesz to zmienić

    Odszkodowanie za uszkodzenie maszyn rolniczych to skomplikowany temat. Jest to sprzęt specjalistyczny, który trudniej wycenić, a jednocześnie Tobie trudniej jest zweryfikować, na ile wyliczenia ubezpieczyciela pozostają zgodne z rzeczywistością. Jak więc sprawdzić, czy decyzja TU jest słuszna? I co możesz zrobić, by uzyskać wszystkie należne Ci pieniądze?

    pożar kurnika

    Baza wiedzy

    Ubezpieczyciel odmówił wypłaty 2 milionów złotych odszkodowania za pożar kurnika. O sprawiedliwość dla rolnika walczymy w sądzie [case study]

    Pewien rolnik utrzymywał siebie i swoją rodzinę hodując kury i zarabiając na sprzedaży jaj. Jego gospodarstwo rolne liczyło kilkadziesiąt tysięcy kur, które znosiły setki tysięcy jaj. Gospodarstwo rolnika świetnie prosperowało, a on sam dbał o nie, modernizował wielkopowierzchniowy kurnik, czyścił go, utrzymywał w dobrej kondycji. W maju właśnie przygotowywał się do wprowadzenia do powiększenia swojego stada kur o nowe nioski. Nie zdążył. 30 maja nastąpił tragiczny dzień, w którym wszystko pochłonął ogień. A potem spotkała go jeszcze większa tragedia.

    Skontaktuj się
    z nami i rozpocznijmy współpracę

    Skontaktuj się